ZNACZENIE RODZINY W WYCHOWANIU CZŁOWIEKA.

Summer holidays with people on the beach Rodzina – co uważa psycholog?

ZNACZENIE RODZINY W WYCHOWANIU CZŁOWIEKA.

Jak obecnie rodzinę widzi psychologia oraz psycholog.

Rodzina jest małą, naturalną grupą społeczną, w której centralnymi rolami są role matki i ojca, stanowi całość względnie trwałą, podlegającą dynamicznym przekształceniom związanym głównie z biegiem życia jednostek wchodzących w jej skład; opiera się ona na zastanych tradycjach społecznych i rozwija własne tradycje.
Rodzina stanowi intymne środowisko, w którym stosunki między rodzicami a dziećmi powinny być swobodne, bez przymusu. Pogodny nastrój, serdeczność i wzajemne zrozumienie tworzą właściwy klimat rodzinny. Dziecko w takich warunkach rozwija się prawidłowo. Czuje się rozumiane i potrzebne. Jego pozycja w rodzinie zależna jest od struktury rodziny, jej poziomu kulturalnego, osobowości rodziców, postaw rodzicielskich, a także od wzajemnych układów interpersonalnych w rodzinie.
Współcześnie uważa się, że fizyczny, poznawczy i społeczny rozwój dziecka, szczególnie małego, jest w wielkim stopniu funkcją poczynań wychowawczych rodziców. Przejawy energii dziecka, chęć badania i opanowania najbliższego otoczenia, jego samokontrola, kontakty społeczne są uwarunkowane nie tylko genetyczną strukturą, ale i rodzajem kontaktu z rodzicami oraz reżimem wychowawczym, jaki wprowadzają. Możliwości poznawcze dziecka mogą być w pełni rozwijane przez bogate w treść środowisko albo hamowane przez nieodpowiednie, ubogie czy rzadkie stymulacje.


Dziecko już we wczesnych okresach rozwoju wiele zawdzięcza starannemu prowadzeniu przez  rodziców. Dzięki temu zdobywa podstawową zdolność: uczy się uczyć. W zabawie uczy się skupienia, wytrwałości, pokonywania trudności w realizacji wytyczonego sobie celu. Odczuwa przy tym przyjemność z rozwijania swych zdolności i sprawności. Nabywane umiejętności mają wpływ na dalsze osiągnięcia. Stopniowo przyzwyczaja się do odpowiedzialności za wykonywane czynności i do pracy dla celów bardziej odległych. Zdobywa więc bardzo ważne podstawy dalszej nauki, pracy i w ogóle działalności.
Małe dziecko uczy się od swych rodziców myśleć, mówić, kontrolować i opanowywać swoje reakcje, a także wpływać na innych ludzi. Dzięki wzorom osobowym, jakimi są rodzice dla dziecka, uczy się ono, jak odnosić się do innych, kogo lubić, kogo unikać, z kim się mniej lub bardziej liczyć, jak wyrażać swoją sympatię i antypatię, a kiedy powstrzymać reakcję.
Rodzina przez zamierzone oddziaływania opiekuńcze i wychowawcze, a także przez niezamierzony wpływ wynikający ze wzajemnych stosunków uczuciowych i zespołu interakcji między członkami oraz wzory osobowe rodziców przyczynia się do fizycznego, psychicznego i społecznego rozwoju dziecka. Dzięki tym oddziaływaniom przygotowuje je do samodzielnego życia w społeczeństwie, które podejmuje jako człowiek dorosły. Równocześnie rodzina przekazuje dziecku wartości, normy, wzory zachowań i obyczaje kulturowe społeczeństwa, do którego przynależy; przekazuje mu zatem – zazwyczaj nie zdając sobie z tego sprawy – znajomość społeczeństwa, którego dziecko staje się członkiem. Dziecko przyswajając sobie umiejętność reagowania na zakazy i nakazy rodziców rozwija pierwsze umiejętności i zdobywa początki kierowania swoim działaniem. Ucząc się postępować według norm społecznych, zaczyna je już w wieku przedszkolnym internalizować i tworzyć własny ośrodek dyspozycyjny dla własnego postępowania. Zaczyna budować własny świat wartości. W tym wielostronnym rozwoju dorośli mogą wydatnie pomóc dziecku swym umiejętnym postępowaniem i przykładem. Mogą też utrudniać lub hamować rozwój bądź wpływać na jego dewiację, na kształtowanie się osobowości o cechach patologicznych.
Życie uczuciowe rozwija się i doskonali dzięki doświadczaniu coraz to nowych sytuacji i gromadzeniu tych doświadczeń. Podstawową rolę pełnią tutaj rodzice i rodzeństwo, a później grupa rówieśników. Dzięki kontaktom społecznym zrazu na terenie rodziny, a później poza nią dziecko osiąga pewne poziomy rozwoju uczuciowo – społecznego, określające, ile bierze, a ile i jak daje z siebie, czy wnosi coś do grupy, w której żyje.
Rodzice przez swoją obecność dostarczają dziecku wzorów zachowania. Dzieci zrazu ich naśladują, a później w dużej mierze identyfikują się z nimi i chcą być takie jak oni. Wzrastając w rodzinie pełnej chłopiec może identyfikować się z ojcem, a dziewczynka z matką.
Chłopcy identyfikują się silniej i pełniej z kochającym, serdecznym i „wszechmocnym” ojcem, szczególnie gdy ta „moc” jest dobroczynna dla dziecka, niż z ojcem karzącym i odrzucającym. Również względy okazywane ojcu przez matkę mogą być czynnikiem sprzyjającym identyfikacji się z nim. Kiedy wzajemne stosunki z rodzicami są serdeczne, syn chce być taki jak ojciec, a córka jak matka, żeby otrzymywać dowody uczuć. Wzajemne stosunki rodziców mają wpływ na przyswojenie przez dziecko zachowań związanych z płcią, przy czym może ono przyswoić sobie typ zachowań nieadekwatnych do jego płci.
Identyfikacja w zakresie płci jest jednym z ważniejszych procesów uspołeczniania. Niewłaściwa identyfikacja wywołana brakiem wzoru osobowego odpowiedniej płci lub dominacją w rodzinie osób płci przeciwnej może powodować ujemne skutki w sferze późniejszego życia seksualnego, prowadząc do zaburzeń, takich jak homoseksualizm, impotencja, oziębłość. Przyczynia się też do niepowodzeń, sprzyjając powtarzaniu wobec własnych dzieci niewłaściwych zachowań rodzicielskich podobnych do tych,  jakich sami rodzice doznali w dzieciństwie.
W każdym okresie życia rodzice stanowią dla dziecka wzory osobowe. Dzięki temu może ono swoje zachowanie wzorować na zachowaniu osób darzących je uczuciem. Ma to ogromne znaczenie. Okazuje się bowiem, że proces identyfikacji, przejmowanie sposobów zachowań i postaw od rodziców czy też innej osoby jest pobudzony i ożywiony przez to, że osoba ta darzy dziecko uczuciem, a nie przejawia wobec niego dystansu emocjonalnego, nie ignoruje czy odtrąca. Identyfikacja może się więc dokonać dzięki więzi uczuciowej i podziwowi dla rodziców.
Dzięki więzi uczuciowej kochający rodzice mogą od małego wpajać dziecku, co wolno, a czego nie należy; dziecko zaś w miarę rozwoju internalizuje te nakazy i zakazy, tak że stają się one jego własnymi przekonaniami, tworzy więc własny zinternalizowany system wartości. Mogą kształtować zainteresowania dziecka, podsuwać rodzaje dyscyplin sportowych wartych uprawiania, wpływać na dobór przyjaciół, na decyzję co do przyszłego zawodu, urabiać poglądy na życie seksualne oraz postawy społeczne. Mając własny, przejęty od rodziców system wartości dziecko może konfrontować go z wartościami reprezentowanymi przez grupę rówieśniczą. Przy niewłaściwych postawach rodziców nie może się rozwinąć realistyczna ocena samego siebie, dziecko nie może zdobyć samowiedzy, w czym jest dobre i jakie ma niedostatki. Ocena realistyczna umożliwia akceptację samego siebie mimo istniejących braków, niedostatków czy wad, co oczywiście nie wyklucza korygowania ich w miarę możności. Są jednak pewne właściwości, których zmienić nie można, trzeba się zatem z nimi pogodzić, zaakceptować je. I to właśnie mogą ułatwić dziecku rodzice o właściwych postawach rodzicielskich.
Dużo uwagi na temat postaw rodziców wobec dzieci poświęcili psychologowie m.in. M.Ziemska, S.Nowak, J.Rembowski. Ich spostrzeżenia, uwagi i opracowania poprzedziły obserwacje i badania postaw rodzicielskich. Doszli oni do wniosku, iż postawy rodzicielskie zawierają trzy istotne komponenty: poznawczy, uczuciowo – motywacyjny i działaniowy.
Prawidłowe postawy rodzicielskie i związane z nimi sposoby postępowania rodziców wobec dziecka powinny podlegać zmianom w miarę jak rozwija się dziecko. Utrwalenie się postaw rodziców właściwych na pewnym etapie rozwoju dziecka może prowadzić do zakłóceń w stosunku rodzice – dziecko i w ślad za tym do nieprawidłowego rozwoju dziecka. W miarę jak dziecko dorasta, maleje kontakt fizyczny a rośnie kontakt i więź psychiczna dziecka z rodzicami . Tendencja do nadmiernej trwałości postaw rodzicielskich z wcześniejszych etapów rozwoju dziecka jest dość typowa dla rodziców dzieci w wieku dorastania, co stanowi jedną z przyczyn nieporozumień we wzajemnych stosunkach między rodzicami a dziećmi.
W literaturze często spotyka się stwierdzenia dotyczące postaw rodzicielskich jako prawidłowe i nieprawidłowe lub pozytywne i negatywne. Rzadko jednak występują one w postaci czystej, ekstremalnej. Zależy to od zrównoważenia i dojrzałości społeczno – uczuciowej rodziców, a także szeregu doświadczeń w życiu rodzinnym. Wyróżnia się następujące główne typy postaw rodzicielskich:
• akceptacja dziecka
Akceptacja dziecka wyraża się w miłości, dostrzeganiu i zaspokajaniu jego potrzeb fizycznych i psychicznych. Dziecko takie rozwija się prawidłowo, jest aktywne, pewne siebie. Akceptacja dziecka oznacza przyjmowanie go takim, jakim ono jest, z jego uosobieniem, możliwościami, cechami fizycznymi. Rodzice są życzliwi względem dziecka i są z niego zadowoleni. Kontakt z dzieckiem przynosi im zadowolenie i satysfakcję. Rodzice jednak zauważają i krytykują niewłaściwe postępowanie i zachowanie dzieci, nie przekreślają jednak jego osobowości.
• brak akceptacji – odtrącenie dziecka
Rodzice oczekując pierwszego dziecka snują o nim określone wyobrażenia. Pragną np. aby to była piękna dziewczynka o niebieskich oczach. Tymczasem rodzi się chłopiec – rodzice przeżywają rozczarowanie. Brak akceptacji jest powodem chłodu uczuciowego i odtrącenia, gdyż rodzice uważają kontakt z dzieckiem za uciążliwy a nawet odrażający. Wymagają od niego żelaznej dyscypliny, bezkrytycznego podporządkowania wszelkim nakazom. Za najdrobniejsze przewinienia stosują surowe kary – nawet znęcają się fizycznie, izolują dziecko od kolegów a nawet ośmieszają i poniżają. Osiągnięcia dziecka są przemilczane, niedostrzegane, potknięcia – wyolbrzymiane. W takich warunkach jest ono nieszczęśliwe, nie znajdując oparcia w osobach najbliższych szuka zrozumienia wśród osób równie pokrzywdzonych, żyjących czasem na tzw. marginesie społecznym. Może zamknąć się w sobie, stać się nieśmiałe, z trudem nawiązywać kontakt z innymi, a więc nie lubiane, osamotnione lub też odpowiadać buntem, ucieczką z domu, może również trafić wreszcie do zakładu wychowawczego.
• postawa współdziałania z dzieckiem
Współdziałanie z dzieckiem przejawia się w zaangażowaniu rodziców w sprawy dziecka. Rodzice wykazują zainteresowanie jego aktywnością, wciągają dziecko we własne działania. Zawsze jeśli tego potrzebuje – służą mu pomocą. Dopasowują swoje zachowania do poziomu rozwoju i potrzeb dziecka. Nie przedstawiają mu gotowych rozwiązań – jedynie doradzają. Utrzymują stały kontakt z dzieckiem, śledzą uważnie wszystko, co wymaga ich interwencji. Współdziałających rodziców cechuje aktywność w nawiązywaniu wzajemnych kontaktów. Przyjemnością dla nich jest nie tylko wspólne wykonywanie czynności, ale i wzajemna wymiana uwag, zdań, obserwacji.
• unikanie dziecka
Postawa unikająca stanowi lżejszą postać odrzucenia uczuciowego. Charakteryzuje się ubogimi więziami emocjonalnymi w rodzinie. Rodzice w kontaktach z dziećmi są niezręczni a więc ograniczają je do minimum albo też wykazują wierność wobec dziecka, nie interesują się jego aktywnością, nie zaspokajają w sposób wystarczający jego potrzeb, nie przejmują się dzieckiem, zaabsorbowani własnymi sprawami – zaniedbują je. Zamiast rozmowy z nim i zainteresowania się jego sprawami czasami kupują prezenty, dają pieniądze, aby w ten sposób upozorować wywiązywanie się z ról rodzicielskich. Dziecko wcześnie musi sobie radzić samo. Bywa, że takie dziecko znajdzie oparcie w nauczycielach, wychowawcach lub wartościowych kolegach. Może być jednak inaczej – w środowisku szkolnym mogą nastąpić poważne trudności wychowawcze, ponieważ brak oparcia w rodzicach naraża dziecko na niebezpieczeństwa. Chłopak wciągnięty w środowisko wagarowiczów czy narkomanów, łatwo może ulec wykolejeniu ze względu na brak kontroli przez rodziców.
• dawanie dziecku rozumnej swobody
Rodzice rozumieją, że wraz ze wzrastaniem dziecka potrzebuje ono coraz bardziej niezależności i swobody. Darzą je zaufaniem. Mimo, że przyznają dziecku dużą swobodę, potrafią utrzymać autorytet i kierować dzieckiem. Troszczą się o jego zdrowie i bezpieczeństwo, dążą do unikania fizycznych zagrożeń i emocjonalnych urazów.
• postawa nadmiernie chroniąca
Postawa nadmiernie chroniąca przejawia się nadmiernym skoncentrowaniem uwagi rodziców na dziecku, uleganiu mu, bezkrytycznym stosunku do niego. Rodzice usprawiedliwiają wszelkie wybryki i kaprysy dziecka. Przesadna opiekuńczość skłania do traktowania syna jako niezaradnego malucha, którego we wszystkim trzeba wyręczać: w karmieniu, w myciu, w ubieraniu, nie pozwala się mu na zabawę z rówieśnikami, żeby ktoś czasem nie wyrządził mu krzywdy. Dziecko takie długo jest niesamodzielne, niezaradne, niezręczne. Czasami jednak buntuje się, że nie jest już małym dzieckiem, lecz bez rezultatów. Ochraniany przed najdrobniejszymi niebezpieczeństwami, nie potrafi pokonać samodzielnie nawet drobnych przeszkód. Stosunek nadmiernie chroniący wyraża się także przewrażliwieniem na punkcie zdrowia, jego bezpieczeństwa, powodzenia w nauce. Nie może ono swobodnie biegać – bo się spoci, przeziębi, nie może uprawiać sportu – bo złamie nogę, nie może zbliżać się do innych dzieci – bo się zarazi, gdyż niektóre dzieci są chore. W kinie, w środkach lokomocji mogą być bakterie – lepiej z nich nie korzystać. Niepowodzenia w nauce tłumaczą rodzice niesprawiedliwością nauczycieli. Równocześnie matka ulega dziecku, toleruje zachcianki i niewłaściwe wyczyny dziecka, zaspokaja każdy jego kaprys i pozwala panować nad sobą. Rodzice przeceniają osiągnięcia dziecka, uważają je za wzór doskonałości. Brak jest właściwej rozumnej swobody dziecka. Tego typu postawę przejawiają częściej matki i dziadkowie.
• uznawanie praw dziecka
Rodzice uznają prawa dziecka jako równe w rodzinie, bez przeceniania i niedoceniania jego roli. Ustosunkowują się prawidłowo do przejawów jego aktywności, nie ograniczają jej, lecz uczą je odpowiedzialności za własne postępowanie. Nie są wścibscy i dyktatorscy. Kierują dzieckiem przez podsuwanie mu sugestii. Nie narzucają, nie wymuszają, lecz stosują także wyjaśnienia i tłumaczenia. Dziecko wie czego oczekują od niego rodzice i wie, że te oczekiwania są na miarę jego możliwości. Kontakt rodziców z dzieckiem jest aktywny.
• postawa nadmiernie wymagająca
Rodzice nie licząc się z indywidualnymi możliwościami dziecka chcą je ukształtować według z góry założonego wzoru. Nie biorąc pod uwagę jego zainteresowań, zdolności, pragnień, wymagają bezwzględnego podporządkowania stawianym mu wymaganiom. Podstawową metodą kierowania dzieckiem jest przymus. Nie ma ono prawa samodzielnie wybierać zajęć w wolnym czasie, nie może protestować przeciwko nadmiarowi obowiązków. Dziecko musi dążyć do perfekcjonizmu, do wykonywania wszystkiego w sposób doskonały. Bardzo wcześnie traktuje się je, jak gdyby było znacznie starsze, niż jest w rzeczywistości. Rodzice rządzą dzieckiem, nie przyznają mu praw do samodzielności, ograniczają swobodę dziecka i zakres jego aktywności przez narzucanie, zmuszanie, nagany. Wygórowane wymagania stają się dla dziecka utrapieniem, przekreślają radość dzieciństwa. Dzieci bardzo często załamują się, zamykają się w sobie, a nawet czasem popełniają samobójstwa. Dziecko zaczyna cofać się w rozwoju i nabiera przekonania o swej niskiej, niepełnej wartości. Rygorystyczne wymagania mogą doprowadzić do nadpobudliwości nerwowej, która utrudnia skupienie uwagi na wykonywanych czynnościach, zmniejsza odporność psychiczną. Dzieci takie często się buntują i w różny sposób wyrażają swoją agresję.

BLOK POLECAJĄCY [stylowy wrocław]

BLOK
Prawidłowe postawy rodzicielskie wpływają korzystnie na rozwój społeczno – emocjonalny dziecka, na wyrabianie postaw i cech koniecznych do dobrego przystosowania w grupie rówieśniczej. Dziecko takich rodziców przejawia inicjatywę, współpracuje i współdziała z innymi.
Postawy rodzicielskie nieprawidłowe powodują powstawanie rozmaitych cech i zachowań niekorzystnych: agresywność, kłótliwość, nieposłuszeństwo , zahamowanie, bierność, brak koncentracji i wytrwałości w działaniu, nieufność wobec otoczenia, łatwość wchodzenia w konflikty z innymi, niepewność, brak inicjatywy itp.
Pozycja dziecka w rodzinie zależy w dużej mierze od postaw rodziców względem niego. Rodzice oddziałują na rozwój dziecka, wpajają mu normy współżycia i zachowania, dostarczają wzory zachowania i reagowania w różnych sytuacjach.
Pozycja dziecka w rodzinie wielodzietnej wyznacza jego rolę wśród członków grupy rodzinnej, wpływ na stosunki między członkami, szczególnie między rodzeństwem, warunkuje współżycie rodziców między sobą. Ważne są tu także czynniki, które w znacznym stopniu kształtują rodzinę, jak liczba dzieci, płeć, wiek, itp. W rodzinach o większej liczbie dzieci zmienia się struktura rodziny, która ma wpływ na rozwój całkowicie odrębnego typu osobowości poszczególnych członków rodziny.
Z chwilą przyjścia na świat następnego dziecka i dzieci dalszych rodzice muszą się do nich ustosunkować na płaszczyźnie rodzicielstwa, jako matka i ojciec. Każde następne dziecko, rodząc się wpływa w zasadniczy sposób na postawę swoich rodziców, przede wszystkim wobec dzieci, które już żyją w rodzinie. Mianowicie, zmusza ich do zajęcia się sobą na pierwszym miejscu i pozostawienia niejako z boku dzieci, które już są. Rodzice popełniają wiele błędów wychowawczych, zupełnie niezamierzonych, w imię źle rozumianej miłości do dziecka. Najwięcej tych omyłek popełniają względem pierwszego dziecka a wynika to z ich braku doświadczenia rodzicielskiego.
W rodzinie wielodzietnej zarówno rodzice jak i dzieci rozumieją, że wszyscy są dla wszystkich. Nawet najmłodsze dziecko w rodzinie szybko zrozumie, że do matki i ojca ma prawo także jego starsze rodzeństwo. Rodzice włączają swoje dzieci w pracę i obowiązki domowe. Przez pomoc rodzicom zdobywają dzieci cechy charakteru: pracowitość, obowiązkowość, uczciwość, dokładność, życzliwość a także samodzielność. Rodzice kochając swoje dzieci, są wobec nich bardziej krytyczni i wymagający. Na tle licznego potomstwa, wyraźniej widzą dobre i złe strony każdego ze swoich dzieci. Zdarza się czasem, że traktują swoje dzieci niejednakowo – jedno łagodnie, inne zaś surowo. W ten sposób niszczy się z reguły dobre kontakty między rodzeństwem, utrwala zazdrość o uczucia matki i ojca, wywołując liczne konflikty i napięcia. W rodzinie wielodzietnej dziecko podlega wpływowi i kontroli rodzeństwa, stale się z nim porównuje lub robią to rodzice.
Ponieważ rodzice w rodzinach wielodzietnych są bardziej obciążeni, zajęci, zapracowani, mniej czasu poświęcają swoim dzieciom, dlatego w większym stopniu włączają w różnorodne formy pomocy dla rodziny starsze dzieci. Rodzeństwo starsze opiekuje się a nawet wychowuje młodsze dzieci w rodzinie i bardzo często przykład czerpie od rodziców, stawiając młodszym dzieciom duże wymagania. Dzięki temu między rodzeństwem rodzi się głębokie uczucie, przywiązanie, więź uczuciowa. Możliwość codziennych bliskich kontaktów z rodzeństwem jest dla dziecka bardzo korzystna. Dzieci takie są bardziej uspołecznione, przyjacielskie, serdeczne, mają bogate doświadczenia w kontaktach społecznych, nawet gdy uczęszczają do przedszkola czy szkoły. Rzadziej też niż jedynacy bywają otaczani przez rodziców przesadną opieką, co może wpływa na stałość nastrojów, mniejszą pobudliwość i skłonność do przerzucania uwagi z przedmiotu na przedmiot. Przejawiają też mniej cech dziecka nerwowego. Wśród rodzeństwa rodzi się głęboka przyjaźń, przychylność, które są tym trwalsze i głębsze im większe istnieją różnice wieku rodzeństwa Dzieci z większych rodzin są także bardziej popularne w grupach rówieśniczych. Dzieci w rodzinach wielodzietnych bardziej uwrażliwiają się na sprawiedliwość, ponieważ na każdym niemal kroku słyszy , że wszystko jest do podziału np. słodycze. W rodzeństwie najlepiej zobaczy się wartość drugiego, a to skłania dziecko do opanowania się, wyrzeczenia i ofiary. Rodzi się atmosfera miłości, zamiera miłość egoistyczna i egocentryczne patrzenie na otaczający świat. Nie zawsze jednak dzieci z rodzin wielodzietnych są szczęśliwe. Często narzekają, że muszą się wszystkim dzielić, że noszą ubrania po rodzeństwie, że bawią się starymi zabawkami, że rodzice nie mają dla nich czasu. Jest to związane ze statusem materialnym rodziny wielodzietnej, który zazwyczaj nie jest zbyt dobry. Powierzanie dzieciom w większych rodzinach różnych czynności rozwija w nich zaradność życiową i samodzielność. Po pierwsze dlatego, że rodzice nakładają na dzieci obowiązki, po drugie dlatego, że mniej czasu poświęcają każdemu z nich. Dzieci mają wtedy mniej nadzoru ze strony rodziców – obserwując pragną ich naśladować i stają się samodzielne. Wychowywanie się dzieci wśród licznego rodzeństwa stwarza możliwości większej różnorodności charakterów, bardziej złożonych i bogatszych osobowości.
Pozycja jedynaka w rodzinie różni się od pozycji dziecka posiadającego rodzeństwo pod kilkoma istotnymi względami:

  1. rodzina jedynaka jest mniej liczna, a tym samym występuje w niej mniej systemów wzajemnego oddziaływania
  2. dziecko jest w niej jedynym niedorosłym członkiem, co czyni jego pozycję w tej rodzinie specyficzną, uprzywilejowaną i podporządkowaną
  3. brak rodzeństwa, nie tylko zmniejsza liczbę osób i wzajemnych oddziaływań w rodzinie, ale sprawia, że wzajemne stosunki między członkami cechują się przewagą jednego partnera a w tym przypadku rodzica, matki lub ojca

W jedynaku ogniskują się wszystkie ambicje i oczekiwania rodziców. Wiele jest dziedzin życia, w których musi być dobry, żeby zadowolić rodziców, którzy stale go obserwują i wiele od niego wymagają. Zapewne wiele razy dziecko słyszy te słowa: „pamiętaj, nie możesz nas zawieść, mamy tylko ciebie, itp.” Wielkie jest to dla dziecka obciążenie, musi się starać sprostać tym nadziejom. Choć więc jedynak nie musi „donaszać” ubrań po rodzeństwie, często ma własny pokój, nikt nie niszczy mu zeszytów i zabawek, to jednak nie ma on lekkiego życia. Na podstawie literatury, własnych doświadczeń i obserwacji w pracy z dziećmi nasuwają mi się różne wnioski dotyczące dzieci jedynych w rodzinie. Jedynacy nieraz ujawniają pragnienie posiadania rodzeństwa. Nie jest prawdą, że jedynacy są zawsze niespołeczni, bywa tak oczywiście, ale nieraz wręcz wybijają się w tej dziedzinie, dążąc do przebywania z rówieśnikami, których w rodzinie nie mają. Odczuwają w domu jakiś brak. Posiadanie rodzeństwa uczy pewnych rzeczy automatycznie. Jedynak nie musi dzielić się jedzeniem, słodyczami, zabawkami, ale nie ma też okazji do uczenia się w tak prosty sposób pamięci o innych. Nie ma też okazji doświadczenia relacji braterskiej: równego z równym, która ma inny charakter, niż kontakt z nawet najbardziej demokratycznie nastawionymi rodzicami. Bratu można czasem ustąpić, a czasem obstawać przy swoim zdaniu, ale zawsze trzeba liczyć się z jego obecnością i jego innością.
Jedynak nie ma żadnych czynników, które mogłyby wywrzeć na dziecko wpływ albo oderwać je od zagadnień świata dorosłych. Życiowemu doświadczeniu dziecka brak jest rozmaitości: od wczesnego dzieciństwa obcując z dorosłymi, poznaje i naśladuje ich. Nie jest to korzystne dla rozwoju dziecka, gdyż zbyt wcześnie staje się ono dojrzałe i pozbawione dziecięcej naiwności i bezpośredniości. Prawidłowy rozwój dziecka wymaga pewnej równowagi, oddziaływania dorosłych z jednej strony oraz rówieśników i rodzeństwa z drugiej strony. Jedynacy wykazują większe trudności w przystosowaniu społecznym niż dzieci z większych rodzin. Pojawia się większa nerwowość i zawziętość. Jedynak często niezrównoważony uczuciowo, nadmiernie pobudliwy, łatwo popada w konflikty z otoczeniem. Takie dzieci mają stosunkowo małą popularność w zespołach klasowych. Brakuje im przeważnie radości, są bardziej zamknięte w sobie, mało otwarte na środowisko społeczne, a z tego powodu doświadczają samotności. Samotność jest szczególnie boleśnie odczuwana przez jedynaków w tych sytuacjach, które są typowo dziecięce i nie mogą w nich w pełni uczestniczyć rodzice, np. zabawie, która jest potrzebą rozwojową dziecka. Badania psychologów (M.Ziemska, M.Przetacznikowa) wykazały, że aż 78,5% jedynaków narzeka na brak rodzeństwa. Rodzice starają się wyrównywać brak rodzeństwa w sposób zastępczy: towarzyszem zabaw i partnerem związków uczuciowych staje się pies, kot czy lalka. Samotność może też prowadzić do wytworzenia sobie w wyobraźni postaci fikcyjnych, z którymi będzie rozmawiało, bawiło się. Jedynakowi w rodzinie brakuje konkurencji rówieśników, dlatego jego zachowania mogą mieć charakter infantylny, dziecięcy. Często zresztą mówi się do niego, że jest małym dzieckiem wymagającym troski i opieki. Może być też odwrotnie. Dziecko traktowane jest jak dorosły. Z tych powodów jedynacy bywają często pozbawieni prawidłowej świadomości społecznej dziecka na danym poziomie jego rozwoju.
Jedynactwo sprzyja też utrwaleniu negatywnych postaw rodzicielskich, szczególnie u matki. Uważa ona dziecko ciągle za małe i nieporadne wyręczając je w czynnościach, które do niego należą. Rodzice traktują jedynaka jak malutkie dziecko, hamując w nim wszelką inicjatywę i dążenie do samodzielności. Często w swojej pracy obserwuję sytuację, kiedy to matka ubiera dziecku 6 czy 7-letniemu kurtkę, buty, nosi mu tornister czy nawet karmi. Jest on najmłodszy i według rodziców wymaga ciągłej troski. Jego zdrowie jest przedmiotem nadmiernych i nieuzasadnionych obaw: nie może biegać – żeby się nie spocił, nie może się kąpać – żeby się nie utopił, itp. Dziecko takie jest pozbawione najmniejszego ryzyka życiowego. Z drugiej zaś strony, jedynakowi wolno robić wszystko co chce i na co ma ochotę. Wolno mu objadać się czekoladą, lodami – bo lubi, wolno wymagać drogich zabawek – bo mu się podobają, wolno odnosić się ordynarnie – bo ktoś go zdenerwował.
W parze z nadmierną opieką idzie często zbytnia pobłażliwość rodziców wobec jedynaka. Wymagają od nich niewiele, a ponieważ brak im odniesienia i porównania ich z innymi dziećmi w rodzinie, urastają oni w ich przekonaniu do rangi ideałów. Rodzice w tym jednym dziecku chcą widzieć swoje ideały, zrealizować swoje plany życiowe, swoje ambicje. Obraz idealnego dziecka oraz wszelkie nadzieje w nim pokładane prowadzą do tego, że tylko własne dziecko uważane jest za dobre i grzeczne, inne zaś za dokuczliwe i złe. W rodzicach a szczególnie w matce powstaje niechęć i uprzedzenie do przedszkola, szkoły, dzieci z podwórka. Często wtedy starają się odizolować swoje dziecko od wpływu rówieśników. Równocześnie narasta między rodzicami a jedynym dzieckiem postawa silnej współzależności. Na skutek nadmiernej koncentracji na dziecku, jedynak traci samodzielność ale równocześnie podporządkowuje sobie rodziców w pewnych dziedzinach. Miłość i czułość rodzicielska względem jedynaka nacechowane są pewną nerwowością. Często nie zdają oni sobie sprawy, że wychowują egoistę. Szczególnie matki jedynaków są bardziej drażliwe, zdenerwowane, cechuje je lęk o losy i przyszłość dziecka. Owa lękliwość i nadwrażliwość udziela się samemu jedynakowi. Obdarzany zazwyczaj silną miłością i otoczony zbyt troskliwą opieką, rodzi w sobie lęk przed utratą rodziców i formuje się w nim postawa silnej zależności od rodziców
Wychowanie jedynaków jest bardzo utrudnione, ze względu na sztuczne warunki rozwoju, spowodowane brakiem rodzeństwa oraz specyficznym oddziaływaniem wychowawczym rodziców podyktowanym faktem jedynactwa.
Znany badacz problemu jedynactwa w rodzinie A.Adler stwierdził,że jedynactwo predysponuje dziecko do bycia trudnym. Na podstawie badań wielu psychologów (m.in. J.Rembowski, M.Ziemska, Z.Zaborowski ) można jednak stwierdzić, iż to jakie będzie dziecko w rodzinie bez rodzeństwa, zależeć będzie od wielu czynników:

  • od postaw rodzicielskich
  • określonych wzorów postępowania i zachowania
  • od zakresu i intensywności kontaktów z rówieśnikami w domu i poza domem
  • od osobowości rodziców
  • od stosunków rodziców względem dziecka.

Środowisko rodzinne jest najważniejszym środowiskiem wychowawczym dziecka. Wspólnota bowiem, jaką jest rodzina posiada określone cele i wartości, które angażują wszystkich jej członków. W rodzinie, jak w żadnym innym środowisku na pierwszy plan wysuwają się kontakty personalne, a na ich tle dopiero kontakty rzeczowe. Kontakty te mają duży ładunek emocjonalny, wnoszą atmosferę otwartości i bezpośredniości, wzajemnego zaufania i życzliwości, wierności i oddania.
Rodzina normalna, prawidłowo funkcjonująca, w której panuje właściwa atmosfera emocjonalno – wychowawcza, gdzie wszyscy mają swoje prawa i obowiązki jest tym samym środowiskiem wychowawczym dziecka, w którym kształtują się jego postawy: życzliwości i sympatii. Dziecko otaczane w rodzinie rozumną miłością i umiejętnie wychowywane, rozwija w sobie życzliwość, sympatię, współczucie nie tylko w stosunku do swoich najbliższych, ale i każdego człowieka. Unika złośliwości, zadawania przykrości. Dziecko uczy się współżyć i współdziałać w rodzinie poprzez naśladowanie wzorów dostarczanych mu przez rodziców i starsze rodzeństwo. W rodzinie scalonej miłością, realizacja macierzyństwa i ojcostwa daje wiele radości i pełne uznanie. Dziecko czuje się w niej dobrze: jest kochane i akceptowane, jest bezpieczne, pewne siebie, ufa rodzicom, jest otwarte i ufne także wobec innych ludzi, jest aktywne i wytrwałe w działaniu, zna swoje prawa, ale ma też i swoje obowiązki. Jak wykazuje literatura psychologiczna i pedagogiczna, obserwacje a także doświadczenie, iż tylko w rodzinach zdrowych psychicznie i moralnie, w których rodzice ustosunkowują się z rozumną miłością do dziecka, dziecko ma zapewnione warunki dla wszystkich potrzeb rozwojowych. Tylko w nich na ogół wychowują się dzieci zdrowe psychicznie: radosne, ufne, z poczuciem własnej wartości, zdolne do powściągliwości, do wysiłku. Daje się w nich wiele okazji do kochania, a także podziwiania i zachwycania się matką i ojcem.
Nie znaczy to, że w rodzinach normalnie czy mówiąc inaczej zdrowo funkcjonujących brak jest problemów i nieporozumień. Zdarzają się one oczywiście, ale rozwiązywane są na bieżąco i nie osłabiają więzi uczuciowych
Niektóre rodziny są jednak wyraźnie nieporadne w zakresie oddziaływania na własne potomstwo. Kochają wprawdzie swoje dzieci, ale nie umieją nimi kierować. Brakuje im pewnej wiedzy pedagogicznej, nie rozumieją ani rodzicielskich powinności, nie dostrzegają popełnianych błędów. Rodziny te są niezaradne życiowo. Dzieci nie mają wtedy wzorów do naśladowania, lekceważą rodziców, szybko się usamodzielniają. Są też rodziny dysfunkcjonalne, czyli takie, które nie spełniają wszystkich funkcji im przypisywanych. Przyczyną powodującą zachwianie równowagi środowiska rodzinnego jest najczęściej osłabienie więzi uczuciowych łączących małżonków, brak czasu na zajmowanie się dzieckiem i domem, całkowite zaangażowanie jednego lub obojga rodziców w pracę zawodową oraz słabe zainteresowanie rodziną. Dziecko wtedy wzrasta w rodzinie pełnej nieporozumień i konfliktów, w atmosferze uczuciowego chłodu. Prowadzi to często do zaburzeń emocjonalnych dziecka. Dziecko potrafi się zmienić nie do poznania. Zaczyna mieć problemy z nauką, staje się niegrzeczne, sprawia kłopoty, chce zwrócić na siebie uwagę. Bardzo często naganne zachowanie się dziecka jest tolerowane przez rodziców w ramach pozyskiwania jego względów. Chodzi tu zwłaszcza o sytuacje rodzin rozwodzących się rodziców. Każdy z rodziców powstrzymuje się od karcenia dziecka, bojąc się stracić jego przychylność. W małżeństwach skłóconych lub rozwiedzionych dziecko jest często przedmiotem zemsty jednego z rodziców przeciwko drugiemu. Jest ono często przekupywane. Rodzice licytują się chcąc, aby dziecko akceptowało postępowanie jednego z nich przeciwko drugiemu. W niektórych rodzinach występuje też ostra rywalizacja między rodzicami o uczucia dziecka. Nieraz nawet słyszy się słowa np. matki do córki: chodź, kupię ci zabawkę, bo tata żałuje dla ciebie pieniędzy itp. Dziecko traci zupełnie poczucie bezpieczeństwa i równowagi. Jest często wykorzystywane w kłótni między rodzicami. Staje się niepewne, nieufne, zamyka się w sobie, a nawet załamuje.
Najcięższe warunki rozwoju ma dziecko w rodzinie zdemoralizowanej, o niskim poziomie moralnym i kulturalnym. Mam tu na myśli rodziny patologiczne. Wprawdzie rodziny skłócone i rozbite też się do nich zalicza, lecz tworzą one jednak odmienny ich typ. Najczęstszą przyczynę patologii rodziny stanowi alkoholizm. Jest on najgroźniejszym wrogiem prawidłowego rozwoju dziecka, najpoważniejszym źródłem trudności wychowawczych tkwiących w rodzinie. Pogarsza on znacznie sytuację materialną rodziny. Wydatki na alkohol pochłaniają najwięcej środków z budżetu rodzinnego. Rezultatem tego jest, iż dzieci żyjące w tych rodzinach są niedożywione, nie mają ubrań, zabawek, książek, nawet miejsca i czasu do nauki. Nieodpowiednie zaś warunki do nauki obniżają jego wyniki nauczania, a głód zmusza nawet do żebrania lub kradzieży. Alkoholizm może występować u jednego z rodziców (częściej u ojca), czasami jednak u obojga. Przy alkoholizmie ojca, jeśli matka jest zaradna i troskliwa, łatwiej może chronić dzieci przed nędzą i upokorzeniem. Jeśli jednak nie umie walczyć o prawa swoje i dzieci, biernie poddaje się tyranii męża, wówczas sytuacja jest bardzo ciężka. W rodzinach, w których nadużywany jest alkohol, dzieci mają słabe możliwości rozwojowe. Często też bardzo wcześnie alkohol podawany jest także dziecku. Pod wpływem pijackich awantur, bijatyk, maltretowania członków rodziny, dziecko żyje w ciągłym strachu, lęku, staje się znerwicowane, niezrównoważone. Dzieci są bite, maltretowane, niewyspane, głodne, pozbawione radosnego i szczęśliwego dzieciństwa. Często mają żal do rodziców alkoholików, nienawidzą ich, wstydzą się ich.
Bardzo ciężki jest los dzieci, których matki prowadzą rozwiązły tryb życia. W przypadku głębokiego zdemoralizowania, matka porzuca swoje dziecko zaraz po urodzeniu. Bywa jednak i tak, że swój proceder uprawia w mieszkaniu, w którym są dzieci, a nawet znane są praktyki wciągania córek do prostytucji. Córki bywają także zdemoralizowane przez ojców, a sytuacja ich jest wtedy tragiczna.
Niektóre dzieci mają nieszczęście wyrastać w rodzinach przestępczych, wykolejonych z tzw. marginesu społecznego. Zanim rodzice trafią do więzienia, często wciągają dzieci w działalność przestępczą. Po aresztowaniu rodziców, u dzieci często dochodzi do głębokich zmian w psychice i postępowaniu. Dziecko wstydzi się, że ojciec czy matka przebywa w więzieniu, czuje się napiętnowane, nieszczęśliwe, a przez to staje się agresywne.
Innym rodzajem rodzin patologicznych są rodziny o niskim poziomie moralnym rodziców i innych członków rodziny. Dorośli używają wulgarnego języka, tolerują kradzieże, oszukują, nie przestrzegają norm moralnych, nie uczą dzieci właściwego zachowania, ale odwrotnie, chwalą cwaniactwo, kombinatorstwo, cieszą się kiedy dziecko przynosi do domu skradzione przedmioty.
Bardzo groźnym objawem patologii rodzinnej jest używanie przez rodziców (jednego lub obojga) narkotyków. Fakt ten jest zazwyczaj przed dzieckiem ukrywany, ale w rodzinie takiej brak jest równowagi emocjonalnej, brakuje środków do życia, często dziecko pozostawione jest samemu sobie. Narkomani nie są zdolni do systematycznej pracy i do zajmowania się wychowywaniem dzieci. Dziecko w takiej rodzinie jest zagrożone i może sprawiać poważne trudności.
Trudna jest też sytuacja dziecka w rodzinie, gdzie ojciec lub matka są chorzy psychicznie. Ich choroba przyczynia się do tego, iż nie mogą, nie są w stanie normalnie wychowywać swoich dzieci.
Pozycja dziecka w rodzinach dysfunkcjonalnych jest niestabilna, trudna do sprecyzowania. Zazwyczaj jednak rodziny patologiczne stwarzają poważne zagrożenie dla rozwoju dziecka, przysparzają społeczeństwu wiele kłopotów. To w nich najczęściej wzrastają nieletni przestępcy, jednostki nieszczęśliwe, aspołeczne, nieprzystosowane do życia w społeczeństwie.
Amerykańska psychoterapeutka P. Mellody twierdzi, iż wszystkie dzieci rodzą się z pięcioma charakterystycznymi cechami, takimi jak: cenność, bezradność, niedoskonałość, zależność i niedojrzałość. Rodzice w rodzinie funkcjonalnej pomagają swoim dzieciom rozwinąć każdą z tych cech.
W rodzinie funkcjonalnej dziecko jest cenne przez sam fakt, że się urodziło. Rodzice nie cenią żadnego innego członka rodziny lub żadnej osoby spoza rodziny bardziej od swego dziecka.
Dzieci są bezbronne i muszą podlegać ochronie ze strony rodziców. Rodzice uznają i szanują prawa dziecka do jego własnego ciała, myśli, zachowań i uczuć. Nie atakują je fizycznie, seksualnie, intelektualnie ani emocjonalnie.
Rodzice wiedzą, że nikt nie jest doskonały. Oni sami popełniają błędy i rozumieją, że dzieci też mają prawo je popełniać, gdyż niedoskonałość jest atrybutem dziecięcości. Rodzice uczą dzieci jak naprawić błędy i wyrządzone krzywdy.
Dzieci ze względu na niedojrzałość są zależne od rodziców w zaspokajaniu swych potrzeb i pragnień. Rodzice w rodzinie funkcjonalnej nie tylko troszczą się o zaspokojenie potrzeb dzieci, ale w miarę jak dziecko rośnie uczą je, jak ma te potrzeby zaspokajać samodzielnie.
Niedojrzałość dziecka w rodzinie funkcjonalnej jest uznawana za jego naturalną cechę, a rodzice wiedzą czego się spodziewać po dziecku na każdym poziomie rozwoju i pozwalają dzieciom być po prostu dziećmi. Nie oczekują od dziecka, że będzie zachowywało się bardziej lub mniej dojrzale i odpowiedzialnie niż to wynika z jego wieku.
W rodzinach dysfunkcjonalnych rodzice nie reagują właściwie na pięć wrodzonych cech dziecka: cenność, bezradność, niedoskonałość, zależność i niedojrzałość. Zamiast dziecko wspierać i ochraniać rodzice ignorują je, stale mają pretensje o to, iż dziecko takie właśnie jest.
Cenność dziecka w rodzinie dysfunkcjonalnej nie jest mu uświadamiana, dziecko natomiast jest zasypywane uwagami podkreślającymi jego mniejszą wartość niż innych członków rodziny. Dziecko często wyśmiewane ma poczucie niskiej wartości i czuje się gorsze od innych.
Bezbronność dziecka w rodzinie dysfunkcjonalnej jest nadużywana. Rodzice nie chronią dziecka i nie uczą je, jak unikać wykorzystywania i poniżania przez innych. Dzieci są więc nadmiernie bezbronne, narażone na zranienia.
Niedoskonałość dziecka w dysfunkcjonalnej rodzinie nie jest uznawana ani szanowana. Dzieci są stale atakowane za swą niedoskonałość, a nawet wierzą że niedoskonałość jest czymś nienormalnym. Rodzice podchodzący w niewłaściwy sposób do niedoskonałości swych dzieci, często nie potrafią również swojej niedoskonałości. Dzieci atakowane przez rodziców za swoje błędy stają się często w wieku dorosłym albo perfekcjonistami przesadnie wymagającymi wobec siebie i innych albo osobami zbuntowanymi, nie zwracającymi uwagi na swoje zachowanie i mającymi trudności w doświadczaniu i wyrażaniu swojej niedoskonałości.
W rodzinie dysfunkcjonalnej rodzice inaczej podchodzą do zależności dziecka niż w rodzinach funkcjonalnych. Dzieci nie są stopniowo wdrażane przez rodziców do samodzielności gdyż rodzice z jednej strony troszczą się o wszystko nie pozwalając dziecku na samodzielność, z drugiej zaś strony atakują dzieci za posiadanie i wyrażanie swoich myśli i pragnień lub też je ignorują.
W rodzinie dysfunkcjonalnej rodzice nie rozumieją, iż dzieci są niedojrzałe. Domagają się od dzieci zachowań bardziej dojrzałych albo pozwalają dzieciom zachowywać się bardziej dojrzale niż przystało na ich wiek.
Dysfunkcjonalny dom rodzinny staje się źródłem przykrości, podłożem napięć zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Sposób w jaki rodzice traktują swoje dzieci prowadzi często do deformacji jego rozwoju, negatywnych skutków emocjonalnych, niskich osiągnięć edukacyjnych, aspiracji, kariery zawodowej i osobistej.
Rodzicielstwo to odpowiedzialność. Rodzice muszą sobie zdawać sprawę, że prawidłowe wychowanie dziecka, ich stosunek do dziecka, odpowiednie postawy rodzicielskie, są ich podstawowym obowiązkiem a nie tylko dobrą wolą. Z wychowawczego punktu widzenia, brak prawidłowego stosunku do dziecka, charakteryzującego się akceptacją, uznaniem jego praw, a także współdziałaniem z nim i dawaniem rozumnej swobody, prowadzi do zaburzeń w rozwoju dziecka. Należyte wypełnianie ról rodzicielskich, zapewnienie dziecku warunków wszechstronnego rozwoju decyduje o wysokiej wartości rodzinnego środowiska wychowawczego. Mogą w nim rozwijać się i wzrastać wartościowi ludzie, bez zahamowań i uprzedzeń, radośni i otwarci na świat.
Niestety rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Obecnie daje się zaobserwować nowy trend w życiu rodzinnym. Gwałtowny rozwój masowej kultury konsumpcyjnej, wygodnictwo, życie dla przyjemności, kult pieniądza, przywiązywanie dużej wagi do pracy oraz rozwoju własnej kariery zawodowej kształtuje oblicze współczesnej rodziny. Równocześnie postępuje rozwarstwienie ekonomiczne społeczeństwa. Z jednej strony mamy ludzi zamożnych a z drugiej strony ludzi o bardzo niskich dochodach. Problemem społecznym jest dzisiaj bezrobocie oraz trudna sytuacja mieszkaniowa młodych małżeństw. W wielu rodzinach mniej zamożnych posiadanie dziecka staje się dużym wyzwaniem a nierzadko nawet wyrzeczeniem ze względu na ich trudną sytuację ekonomiczną. Z kolei dla rodzin zamożnych dziecko staje się często przeszkodą w rozwoju kariery zawodowej, bądź w prowadzeniu przez nich hedonistycznego trybu życia.
Współcześni rodzice coraz mniej czasu poświęcają swoim dzieciom, ich wzajemne stosunki opierają się na nakazach i zakazach. Więzi uczuciowe i emocjonalne między rodzicami a dziećmi słabną. Prasa, telewizja i inne środki masowego przekazu, coraz częściej informują o przemocy rodziców względem dzieci, o ich biciu, karaniu, maltretowaniu, wykorzystywaniu seksualnym, a nawet o porzucaniu. Są to tragiczne zdarzenia świadczące o brutalizacji życia w rodzinie. Czyż można więc nazwać kończący się XX wiek stuleciem dziecka? Na to pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Nie można też o wszystkich rodzinach mówić, iż są złe. Są rodziny, w których wzajemne stosunki między rodzicami a dziećmi oparte są na miłości i zrozumieniu. W domu rodzinnym panuje atmosfera wzajemnego zaufania i serdeczności. Dzieci czują się bezpieczne, są radosne i szczęśliwe. Oby takich rodzin z mądrymi i wyrozumiałymi i sprawiedliwymi rodzicami było coraz więcej.